Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

Ziemia Kłodzka w dwóch odcinkach, czyli śladem Kolei Doliny Białej Lądeckiej. Odcinek 2.

Na Ziemię Kłodzką wróciliśmy 22. października. Tak, jak zaplanowaliśmy podczas ostatniej wyprawy, wędrówkę rozpoczęliśmy od malowniczego Żelazna. Pogoda dopisywała, świeciło październikowe słońce, a przyroda wybuchła feerią jesiennych barw. Wróciliśmy więc do punktu wyjścia, czyli do centrum wsi Żelazno. Wieś należy do najpiękniejszych i najstarszych na Ziemi Kłodzkiej. Pierwsze informacje o niej pojawiły się w I poł. XIII wieku. Wieś leżała na skrzyżowaniu dróg handlowych – Drogi Solnej i odcinka szlaku bursztynowego. W XIV w. Żelazno stało się siedzibą rycerską. Bracia Pannwitzowie w 1327 r. ufundowali tu pierwszy kościół. Od końca XIV w. właścicielem wsi był wójt Bystrzycy Kłodzkiej – Jakub Rucken, który prawdopodobnie wybudował wieżę rycerską, którą można oglądać po dzień dzisiejszy, jednak w formie przebudowanej w XVII w. po pożarze. W początkach XVII w. mieszkańcy Żelazna przeszli na protestantyzm, a gdy w 1621 r. Habsburgowie w ramach rekatolicyzacji wprowadzili na ten teren wo

Ziemia Kłodzka w dwóch odcinkach, czyli śladem Kolei Doliny Białej Lądeckiej. Odcinek 1.

Na początku października zdecydowaliśmy się na nietypową pieszą wyprawę – torem nieczynnej linii kolejowej nr 322 wiodącej z Krosnowic Kłodzkich do Stronia Śląskiego. Torem linii kolejowej, czyli dosłownie po torze, obok toru lub równolegle do toru, w zależności od panujących warunków terenowych. Wyprawę rozpoczęliśmy „od końca”, czyli od Stronia Śląskiego ( 24. kilometr linii), zmierzając w stronę Krosnowic. Początkowo mieliśmy w planie jednego dnia przejść całą trasę, jednakże warunki terenowe (linia mocno zarośnięta roślinnością) i pogodowe (temperatura niemal lipcowa) sprawiły, że wycieczka podzieliła się na dwa odcinki, przy czym 1. października udało nam się przejść 21 km – ze Stronia do Żelazna. Skąd pomysł na taką wycieczkę? Po pierwsze, z powodu zainteresowań kolejowych Maćka i po części moich (słynne zajęcia z transportu na Śląsku w Instytucie Historycznym). Po drugie, z powodu niewyobrażalnych uroków Ziemi Kłodzkiej (przyrodniczych i architektonicznych), które wynagrodziły

Od czegoś trzeba zacząć, czyli GOT Popularna

J edno z moich ulubionych hobby to dolnośląskie góry – ich odkrywanie i zdobywanie. Sudety i wszelkie pomniejsze górskie pasma, z Masywem Ślęży na czele, sprawiają mi wiele radości – wędrówka, pozytywne zmęczenie, rekompensowane dodatkowo przepięknymi widokami i zabytkami architektury, to absolutnie najskuteczniejszy przepis na odpoczynek i nabranie sił. Mawia się: „W górach jest wszystko, co kocham”. Nie ma żadnych argumentów, które nie pozwoliłyby zgodzić się z tą tezą, choć legendarny Duch Gór bywa kapryśny, zsyłając na przykład w lipcu iście jesienną pogodę. Ludowe pod Dusznikami-Zdrojem Homole z ruinami zamku   Przemierzam górskie szlaki już jakiś czas, ale dopiero w zeszłym roku nabyłam książeczkę GOT PTTK. I chociaż już w zeszłym roku udało mi się nazbierać odpowiednią ilość punktów, wymaganą dla odznaki GOT PTTK Popularna, to dopiero w tym roku oddałam swoją książeczkę do weryfikacji we wrocławskim Referacie Weryfikacyjnym GOT w ratuszu. Weryfikacja nastąpiła błysk