Przejdź do głównej zawartości

Poslední den starého roku v Jíraskove chatě

Poslední den starého roku jsme strávili v Jíraskove chatě v Dobrošově a také v pevnosti Dobrošov. Jíraskova chata je jednou z nejkrásnějších turistickích chat v okoli Náchodu s rovně krásnou věží, odkud se můžeme podívat na okoli Náchodu a také – když je krásné počasí – na Krkonoše se Sněžkou. Vstup na věž stojí 25 Kč. 
Pivovar Primátor v Náchodě
Výhled z kopce Dobrošov

Kopec Dobrošov

Jíraskova chata
Do Dobrošova jsme šli pěšky z Náchodu červenou stezkou z autobusového nádraží. Cesta vedla kolem Pivovaru Náchod, ve kterém se vyrábí pivo Primátor. Za pivovarem jsme zahnuli doleva a potom celý čas jsme šli na kopec Dobrošov. Celá cesta z Náchodu do Jíraskove chaty má vícméně tři kilometry. Vede lesem, odkud se díváme na Náchod, státní hranice a polský kopec Szczeliniec v Stolovích horach. V posledním dnu starého roku počasí bylo opravdu krásné. Měli jsme slůnce, ale foukal sílný, zímný vítr. Cítili jsme, že to je zima. V Jíraskove chatě jsme koupili turistckou známku, a šli jsme na věž. Moc se nám to líbilo, protože jsme viděli Krkonoše a Sněžku a další české a polské kopce a hory, a také Rozkoš – malebnou záplavu u Náchodu. V poslední době jsem takový zajímavý výhled na hory měla v polských Krkonoších. Byli jsme opravdu spokojení. Z Jíraskove chaty jsme šli modrou cestou do vesnice Dobrošov. Vesnička není taková malíčká. U dobrošovského kostela stojí soha svatého Jana Nepomuckého, kterou jsem samozřejmě vyfotila. 
Svatý Jan Nepomuk
Vesnice Dobrošov
  
Pěchotní srub
Z Dobrošova jsme šli do pevnosti. Z českých dějin víme, že v 30. letech XX století tehdejší československá armáda postavila pevností a sruby na česko-německé hranicí. Je to takzvaná Benešova linie. Skupina takových srubů se nachází také na Náchodsku. Bohužel v prosinci pevnost Dobrošov a pěchotní struby jsou uzavřené. Z toho důvodu jsme se mohli jenom podívat na sruby z venku. Takových srubů je moc na zelené stezce, kterou jsme šli z Dobrošova do Bělovsí u Náchodu. Běloves to je také zajímavé místo. Až do nedávné doby byly tam lázně Běloves s pramenem vody IDA. Prameník IDA na břehu řeky Metuje, který byl otevřen v 2011 roce, dnes je uzavřen z technickích důvodu. Stavby lázně, mezí nimi krásná vila, jsou v zřicenině. V náchodských časopisech je napsano, že to je trochu osuda. Doufám, že za nějakou dobu budeme moci pít vodu z lázní Běloves u Náchodu, a chodít na procházky v lázenské zahradě. 
Vila v lázních Běloves

Metuje

Hranice
Z byvalých lázní Běloves jsme šli břehem řeky Metuje, a potom cyklostezkou do hraniční přehodu, abychom pěšky šli do Lazní Chudoba – co znamená ´do Kudowy Zdroju´. Kdy jsme šli, myslela jsem o lídech, kteří žijí a kteří žili v příhraničních oblastech v Kladském Pozmezí. Myslím si, že je to jedna z nejzajímavějších oblasti na Dolním Slezku a v České republice. Už jste někdy slyšeli Čechů mluvící polsky? Navštivte Malou Čermnou u Chudoby. Víte, že Česi jsou rádi, když mluvíme česky v obchodě? Navštivte Malou Čermnou, Běloves a Náchod.


P.S. Je to moje první blogová zápiska v češtině, ktérou jsem opravila s mojé učitelkou a kamarádkou. J J J J

Komentarze

  1. Zdjęcia wyglądają bardzo ciekawie! Ukaże się też polska wersja posta?

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Gratuluję! A za "Primatora" to w ogóle rączki całuję ;) Ehh... takiego "Stouta" albo "India Pale Ale" to bym z przyjemnością się teraz napił ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marku! Czasem mam takie dni, że opada blokada i nagle działam po czesku. Primator - nejlepší pivorar na světě. Osobiście przepadam za Primator 24. :))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tajemnica Gross-Iser

Na podzielonym wartko mknącą Izerą polsko-czeskim pograniczu rozciąga się malownicza kraina – Hala Izerka (cz. Velká Izerská louka). Bardzo łatwo dociera się do niej od strony Stacji Turystycznej „Orle” czerwonym szlakiem, zostawiając po lewej stronie brzegi Izery i mijając po drodze Rezerwat Torfowiska Doliny Izery. Torfowiska w naszej wędrówce będą nam towarzyszyły niemal nieustannie. Odcinek między Stacją Turystyczną „Orle” a celem naszej wędrówki obejmuje około 5 kilometrów. Maszeruje się bardzo dobrze po utwardzonym szklaku, przygotowanym do wycieczek rowerowych. Co jakiś czas warto się zatrzymać i przyjrzeć urokliwemu krajobrazowi oraz jedynej w swoim rodzaju faunie i florze rezerwatu. Nie trzeba być botanikiem, by rozpoznać brzozę karłowatą, turzycę bagienną czy wełnianki pochwowate. Zlokalizowane na szlaku tabliczki edukacyjne z całą pewnością nam w tym pomogą. Ten, kto będzie miał szczęście, może wypatrzeć bielika, cietrzewie czy głuszce.    Izera Izera  Raj

Temat na dziś: Jakuszyce – Hala Szrenicka zielonym szlakiem

W sobotni poranek, 16 kwietnia, wybraliśmy się na krótką przechadzkę z Jakuszyc na Halę Szrenicką. Temat był dla nas zupełnie nowy, ale intrygujący, gdyż udawaliśmy się w nieco rzadziej uczęszczaną przez turystów część Karkonoszy. Droga z Jakuszyc na Halę Szrenicką wiedzie zielonym szlakiem, który dotąd uważany jest za tajemniczy i nieodkryty, a przez niektórych traktowany jako dość nieprzyjemny. Statut swojej „nieodkrytości” szlak ten zapewne zawdzięcza zwykłemu ludzkiemu lenistwu, gdyż wymaga dojechania czeską drahą J do stacji Szklarska Poręba Jakuszyce (bilet 2,5 zł) i przejścia kawałeczek wzdłuż Szosy Czeskiej. Po sobotniej wyprawie, którą sobie od rana zafundowaliśmy, uważam, że szlak zielony to jedno z najprzyjemniejszych podejść na Halę Szrenicką. Powody są co najmniej trzy: 1) cisza i absolutny spokój, bardzo mały ruch turystyczny (nie spotkaliśmy żywej duszy), żadnych niedzielnych turystów, wchodzących w balerinach na Kamieńczyk, 2) podejście nieobciążające kolan i łydek, j

W poszukiwaniu dawnych mieszkańców Międzygórza

Międzygórze to wieś leżąca w najbardziej dzikim zakątku Kotliny Kłodzkiej na wysokości ponad 600 m n.p.m. Spędzenie w niej długiego majowego weekendu oraz wejście na Śnieżnik (1420 m n.p.m.) było doskonałym pomysłem. Zanim zrelacjonuję śnieżnicką wyprawę, ograniczę się do krótkiego wpisu, w którym przedstawię poszukiwania dawnych mieszkańców Międzygórza. Wychodzę bowiem z założenia, że jeśli chcemy zrozumieć miejsce, w którym jesteśmy, musimy przede wszystkim poznać jego historię. Międzygórze sprawia wrażenie, że czas w wielu punktach wsi po prostu się zatrzymał. Drewniane domy zbudowane w stylu tyrolskim i skandynawskim powodują, że czujemy się tak, jakbyśmy utknęli w XIX wieku. Ze wszech miar jednak jest to pozytywne „utknięcie”, gdyż nad wsią wciąż unosi się duch Marianny Orańskiej i pierwszych turystów oraz kuracjuszy, którzy zjeżdżali do Międzygórza po zdrowie i przygodę. Przechodząc ulicą Wojska Polskiego, zwracamy uwagę na dawny „Hotel zur Gute Laune” czy na budynek z resta