Cieszków – wieś,
niegdyś miasto, w powiecie milickim położona na granicy między województwem dolnośląskim
i wielkopolskim. Położona bardzo ciekawie, gdyż za Cieszkowem a przed Zdunami
przebiega historyczna granica między Dolnym Śląskiem a Wielkopolską. Przekraczałam
tę granicę setki razy i wszystko wskazuje na to, że przekraczać będę ją dalej,
podróżując między Wrocławiem a Koźminem. Jadąc z Milicza w stronę Krotoszyna,
mijamy po drodze – tuż na wylocie z Cieszkowa – po lewej stronie szereg
drewnianych, doskonale utrzymanych domków. Fascynowały mnie one od dziecka. To
dawne budynki Grenzschutzu, czyli Straży Granicznej, którą ustanowiono w tym
miejscu po zakończeniu I wojny światowej. Przed domkami znajdował się szlaban –
tu kończyła się Polska a zaczynały Niemcy. Jednym słowem, patrząc z
wielkopolskiej perspektywy, Zduny były ostatnim polskim miasteczkiem, a
Cieszków pierwszym niemieckim i pierwszym dolnośląskim, jakie mijał podróżny
udający się do Wrocławia. I to chyba ta pograniczność powodowała i powoduje
nadal, że miejscowość jest interesująca.
|
Granica polsko-niemiecka w Cieszkowie. Drewniany domek Grenzchutzu, szlaban i droga do Zdun z wiatrakami. W oddali wielkopolskie miasteczko Zduny. Źródło: dolny-slask.org.pl |
Wiele lat upłynęło od
czasu mojej fascynacji cieszkowskimi drewnianymi domkami, gdy zdałam sobie
sprawę z kolejnej ważnej rzeczy – w XVIII w. Cieszków należał do koźmińskich
Sapiehów i dlatego w jego herbie pojawia się herb tego właśnie rodu. Ale to
oczywiście nie wszystko – najważniejszą kwestią dla mnie jest fakt, że w miejscowym
kościele pw. Wniebowzięcia NMP spoczywa (i to w dość dobrym stanie!!) Katarzyna
Sapieżyna – córka Jana Kazimierza Sapiehy i siostra Piotra Sapiehy, panów na
moim rodzinnym Koźminie. Kilka tygodni temu miałam okazję obejrzeć ufundowaną
przez nią świątynię i stanąć przed trumną tej ciekawej postaci. Poniższa opowieść
dotyczy dawnych czasów Cieszkowa, gdy na mapach występował pod nazwą Freyhan
(Frejno) i posiadał prawa miejskie. Przenieśmy się więc do XVIII wieku.
|
Katarzyna Sapieżyna - pani na Cieszkowie, Rawiczu, Koźminie, Radlinie. Portret pędzla S. Knoevfela ze zbiorów Muzeum Ziemi Rawickiej |
Frejno (Freyhan) wraz z
przyległościami Katarzyna Sapieżyna nabyła w 1745 roku. Miasto pod koniec XVII
w. i w I poł. XVIII w. wielokrotnie zmieniało właścicieli. Na początku
wieku należało do Maltzanów – znanego rodu właścicieli Milicza. W 1691. zmarł
ostatni z Maltzanów - Wilhelm, pozostawiając wdowę – Renatę Beatę von
Novack. Miasto przechodziło z rąk do rąk, gdy w 1725 r. kupił je Jakub Henryk Flemming
– feldmarszałek, bliski współpracownik Augusta II. Flemming nie cieszył się
majątkiem długo, gdyż trzy lata później zmarł. Dobra przeszły więc na jego żonę
– Teklę Różę z Radziwiłłów. Dopiero ona w 1745 r. podjęła decyzję o
sprzedaży Cieszkowa Katarzynie Sapieżynie. Z pewnością smaczku całej historii dodaje
fakt, że trzecim mężem Tekli został, właśnie w 1745 r., pierwszy mąż naszej
Sapieżyny – Michał Antoni Sapieha, z którym Katarzyna rozwiodła się w 1743
roku. Wielokrotnie zastanawiano się nad przyczynami, dla których Katarzyna
opuściła Wielkopolskę, przenosząc się na Dolny Śląsk. Być może chciała uciec
przed gwałtownością swego brata – Piotra, bowiem - w oczach rodziny i obserwatorów
– popełniła mezalians, wychodząc ponownie za mąż za Pawła Żywnego, dworzanina
Sapiehów. Przedsiębiorcza kobieta zadbała jednak o to, by mąż jej został nobilitowany.
Odtąd nosił nazwisko von Lilienhof, podobnie jak jego synowie zrodzone ze
związku z Katarzyną.
Wraz z przejściem w
ręce Sapieżyny Cieszków zaczął przeżywać okres spokoju i rozwoju
kulturalno-gospodarczego. Katarzyna uczyniła z niego główną swoją siedzibę,
zajmując barokowy pałac wzniesiony prawdopodobnie przez wdowę po Wilhelmie von
Maltzan. Stały pobyt w mieście pozwalał jej na ciągły wgląd we wszystkie jego
sprawy. Do ożywienia gospodarczego z pewnością przyczynili się kolonizatorzy,
których Sapieżyna sprowadziła ze swych dóbr rawickich. Jednocześnie zadbała o
ich rozwój duchowy, jak i ewangelików mieszkających w Cieszkowie i okolicy,
fundując dla nich nowy zbór. W ten sposób pozyskała sobie przychylność
mieszkańców Frejna. Było to pierwsze z dużych przedsięwzięć Katarzyny w
Cieszkowie. Już w 1749 r. otrzymała od Fryderyka Wielkiego pozwolenie na budowę
domu modlitw protestanckich. Inauguracja drewnianej świątyni nastąpiła w 1750
roku. Na cześć Sapieżyny cieszkowski dom modlitw zwany był „Kościołem
Katarzyny”. Wydarzenie to było o tyle istotne, że ewangelicka parafia Cieszkowa
oderwała się wówczas od parafii w Miliczu, zyskując samodzielność.
W 1753 r. Katarzyna
Sapieżyna rozpoczęła najważniejszą inwestycję w Cieszkowie – budowę barokowego
kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Kamień węgielny pod nową
świątynię wmurowano 25 listopada 1753 roku, w dzień wspomnienia świętej
Katarzyny Aleksandryjskiej - patronki naszej bohaterki. Fundując nową
świątynię, Sapieżyna myślała zapewne o rozwoju duchowym katolików
zamieszkujących Cieszków i okolice, ale pewnie miała też na myśli chęć
podkreślenia świetności swego rodu. Być może myślała również wtedy o swoim
ewentualnym miejscu wiecznego spoczynku. Zamieszkując na Śląsku, niejako
odcinała się od rodowego mauzoleum w kościele w wielkopolskim Radlinie, gdzie
mogłaby spocząć u boku ojca. Kościół w Cieszkowie został wzniesiony i na
chwałę Boga, i na chwałę rodu, o czym świadczyły (i świadczą nadal) detale
architektoniczne, np. kartusz herbowy nad głównym wejściem do świątyni czy
zwieńczenia kopuł wieżowych, na których szczycie zatknięto dwukrotnie
przekrzyżowaną strzałę, czyli najważniejszy element herbu Sapiehów – Lis. kościół
WNMP w Cieszkowie architektonicznie nie przypomina w niczym kościołów
wzniesionych w powiecie milickim. Wskazuje on raczej na pokrewieństwo
architektoniczne z barokowymi budowlami wznoszonymi w Wielkopolsce (Krotoszyn,
Rydzyna) czy nawet Litwie. To pokrewieństwo prawdopodobnie spowodowało, że
przez bardzo długi czas uważano, że twórcą bryły cieszkowskiego kościoła,
zwanego dworskim, jest Karl Martin Franz – architekt królewski, działający na
Dolnym Śląsku i w południowej Wielkopolsce, budujący m.in. w Rydzynie
i w Lesznie dla Sułkowskich. Z usług Franza korzystał brat Katarzyny –
Piotr, wznosząc barokowy pałac w Wieleniu. Wydawało się więc naturalnym, że
siostra zatrudni sprawdzonego przez Sapiehów architekta. Zresztą Sapieżynę stać
było na współpracę z tak wybitnym artystą. Tymczasem w 2013 r. sprawą budowy
kościoła w Cieszkowie zajęła się ponownie Mirosława Sobczyńska-Szczepańska z
Uniwersytetu Śląskiego, która znalazła i przeanalizowała akt fundacyjny świątyni
z 25 listopada 1753 r., na którym widnieją nazwiska dwóch budowniczych i projektantów
budowli – Carla Josepha Pöltza z Wrocławia oraz Leopolda Ostritza z Trzebnicy.
Właścicielka Cieszkowa zatrudniła osoby sprawdzone przez siebie, pracujące dla
niej również w Rawiczu.
|
Kościół WNMP w Cieszkowie. Architektoniczna perełka okolicy. Fot. M. Dąbrowska |
|
Wnętrze kościoła WNMP w Cieszkowie. Cechą charakterystyczną są dwie ambony oraz kopuła nad częścią centralną. Fot. M. Dąbrowska |
Można zapytać, co
takiego wyjątkowego jest w tej budowli? Kościół ma kształt prostokąta,
a nie typowego na Śląsku krzyża greckiego. Wnętrze można podzielić na trzy
części – środkowa z nich ma plan koła i właśnie nad nią wznosi się – wyjątkowa
na Dolnym Śląsku – kopuła. Wyposażenie wnętrza jest barokowe i rokokowe, a po
dwóch stronach prezbiterium zawieszono – także nietypowo – dwie ambony. Na
zewnątrz, od frontu, ustawiono dwie, dość niskie wieże, które flankują
centralne wejście do świątyni.
|
Epitafium ku czci Katarzyny Sapieżyny. Fot. M. Dąbrowska |
|
Fragment epitafium z portretem Katarzyny Sapieżyny. Kobieta przedstawiona jest w sile wieku, lecz wciąż piękna. Fot. M. Dąbrowska |
|
Autorka ze swoją heroiną. Fot. M. Banyś |
Jednym z
najcenniejszych zabytków znajdujących się w cieszkowskiej świątyni,
a przybliżających nam postać fundatorki, jest poświęcone jej barwne epitafium
, umieszczone na ścianie loży po prawej stronie prezbiterium. Uważnemu
obserwatorowi nie umknie fakt, że Katarzyna spogląda na wiernych z ołtarza
głównego. W centralnym polu ołtarza umieszczono obraz przedstawiający
Wniebowzięcie NMP.
|
Obraz w ołtarzu głównym - Wniebowzięcie NMP. Matka Boża ma twarz Katarzyny Sapieżyny. Fot. M. Dąbrowska |
Sprawnie rozwijający
się pod okiem Sapieżyny Cieszków utrwalał wówczas swój specyficzny podział
urbanistyczny na dwa – dziś powiedzielibyśmy – osiedla. Jadąc drogą z kierunku
Zdun po prawej stronie znaleźlibyśmy Cieszków „miejski” – ze świątynią
ewangelicką, ewangelicką szkołą i budynkami mieszkalnymi. Po lewej natomiast
stronie znajdował się Cieszków „zamkowy” z barokowym pałacem, ogrodem i
folwarkiem, kościołem WNMP i budynkami mieszkalnymi. Sapieżyna
rzeczywiście musiała być bardzo dobrym zarządcą swoich dóbr, skoro otrzymała
list z gratulacjami od samego Fryderyka Wielkiego, który nazwał ją „swoją
kochaną cioteczką”. Jak Cieszków mniej więcej wyglądał w połowie XVIII w.
przedstawia jedna tablic z Topografii
Śląska autorstwa rysownika Friedricha Bernharda Wernera. Pałac, w którym
mieszkała Katarzyna Sapieżyna, niestety dziś już nie istnieje. Został spalony w
1945 r. przez armię radziecką, następnie popadał w ruinę i w końcu został
rozebrany. Jego widok zachował się na licznych pocztówkach i fotografiach
sprzed 1945 roku.
|
Osiemnastowieczny widok Cieszkowa (Freyhan) wg Friedricha Bernharda Wernera. W oddali wielkopolskie Zduny |
|
Przedwojenna pocztówka przedstawiająca pałac w Cieszkowie. Źródło: dolny-slask.org.pl |
|
Przedwojenna pocztówka przedstawiająca migawki z Cieszkowa. Źródło: dolny-slask.org.pl |
Kościół WNMP jest architektoniczną
perełką Cieszkowa – odrestaurowany, ponownie konsekrowany w 2015 r. cieszy oko
parafian i turystów. Zbór, który ufundowała Katarzyna, dziś już nie istnieje. Jego
miejsce zajął w XIX w. murowany kościół ewangelicki – dziś kościół parafialny
cieszkowian. Katarzyna Sapieżyna spoczywa zaś w podziemiach kościoła WNMP w
prostej, cynowej trumnie, bez żadnych rodowych znaków, prawdopodobnie u boku
swej córki. Dziedziczka Cieszkowa zmarła w 1779 r. w Lelikowie i pochowana
została w ufundowanej przez siebie świątyni, która stała się jej mauzoleum. Ciało
Katarzyny uległo w naturalny sposób mumifikacji. Cieszkowianie wspominają, że niegdyś
zaglądano do kościelnej krypty bardzo często, zakłócając spokój zmarłej.
Ostatnie otwarcie trumny miało miejsce w 2016 roku.
|
Trumna z ciałem Katarzyny Sapieżyny. Obok prawdopodobnie trumna z ciałem jej córki. Fot. M. Banyś |
Katarzyna żyje jednak w
Cieszkowie wciąż – jako postać z legendy, która jako Biała Dama ma snuć się po
miejscowym parku w poszukiwaniu ukrytego przez siebie skarbu…
Warto odwiedzić tę dolnośląską
graniczą wieś podczas wędrówek po powiecie milickim.
Komentarze
Prześlij komentarz