Na podzielonym wartko mknącą
Izerą polsko-czeskim pograniczu rozciąga się malownicza kraina – Hala Izerka
(cz. Velká Izerská louka). Bardzo łatwo dociera się do niej od strony Stacji
Turystycznej „Orle” czerwonym szlakiem, zostawiając po lewej stronie brzegi
Izery i mijając po drodze Rezerwat Torfowiska Doliny Izery. Torfowiska w naszej
wędrówce będą nam towarzyszyły niemal nieustannie. Odcinek między Stacją
Turystyczną „Orle” a celem naszej wędrówki obejmuje około 5 kilometrów. Maszeruje
się bardzo dobrze po utwardzonym szklaku, przygotowanym do wycieczek
rowerowych. Co jakiś czas warto się zatrzymać i przyjrzeć urokliwemu
krajobrazowi oraz jedynej w swoim rodzaju faunie i florze rezerwatu. Nie trzeba
być botanikiem, by rozpoznać brzozę karłowatą, turzycę bagienną czy wełnianki
pochwowate. Zlokalizowane na szlaku tabliczki edukacyjne z całą pewnością nam
w tym pomogą. Ten, kto będzie miał szczęście, może wypatrzeć bielika,
cietrzewie czy głuszce.
Izera |
Raj dla botanika jest również
rajem dla historyka i łowcy tajemnic. Po prawej stronie naszej ścieżki
napotykamy torfowisko zwane Kobyla Łąka (nazwa od ujścia Kobylego Potoku). To
właśnie w tym miejscu rozpoczynały się jeszcze po drugiej wojnie światowej
zabudowania wsi Gross-Iser. Wieś zlokalizowana była w trudnym terenie. Hala
Izerska dziś bywa nazywana „polską
Syberią”. To właśnie tutaj zanotowano rekordowo niską temperaturę -37 stopni
Celsiusa. W lipcu temperatura w nocy jest w stanie spaść do -5 stopni, a w
dzień nie przekracza +15 stopni. Nam się chyba udało – 16 lipca 2016 r. był na
Hali Izerskiej naprawdę ciepły. Wracając jednak do warunków naturalnych panujących
w tym miejscu. Śnieg zalega tu nawet przez 8 miesięcy w roku, tereny są
podmokłe – dziś przekształcone w rezerwat torfowisk. Przez bardzo długi czas
można było się tu poruszać wyłącznie po specjalnie wyznaczonych dróżkach.
Uprawa zbóż i innych roślin była niemalże niemożliwa z powodu ostrego klimatu.
Kobiety pieszo chodziły do Świeradowa Zdroju (niem. Bad Flinsberg), aby przynieść
na własnych barkach produkty niezbędne do codziennego życia. Mężczyźni
pracowali przy wydobyciu borowiny, którą sprzedawano do uzdrowiska w
Świeradowie, a Schaffgotschowie mieli tu swój domek myśliwski. Ale po kolei…
Hala Izerska |
Pierwszy osadnik przybył w to
miejsce prawdopodobnie w 1630 roku. Miał na imię Tomasz, pochodził z Czech i
był uciekinierem przed rekatolizującymi ziemię czeską Habsburgami. Pamiętamy
bitwę pod Bílou Horou i jej konsekwencje, prawda? W 1742 r. miało tu mieszkać
20 osób, a z ustaleń właścicieli Chatki „Górzystów” wynika, że w 1746 r. w
Gross-Iser funkcjonowała szkoła, gdzie uczyć mieli Sieger i Plischke. Wioska
nie posiadała kaplicy, więc raz w miesiącu przyjeżdżał do niej pastor ze
Świeradowa, by odprawić nabożeństwo. Zmarłych grzebano w Świeradowie. Na
Gross-Iser zwrócił uwagę w 1826 r. Johann Gottlieb Bergemann w opracowaniu Flinsberg Und Seine Heil-Quellen. Pisał
w nim, że w 1826 r. we wsi znajdowały się 22 posesje, w tym 1 dom myśliwski.
Mieszkało tu 135 osób. Wieś była „zamknięta górami i lasami”, co utrudniało
prowadzenie handlu. Ludność hodowała bydło i zajmowała się wyrębem drzew w
lasach. Według Bergemanna wytwarzane w Gross-Iser masło należało do najlepszych
w Niemczech i powszechnie znanych. Trzeba jednak pamiętać, że w innym miejscu
autor zwrócił uwagę na egzystencję ludności w izerskich wsiach, pisząc: „W
Izerach dzieci do 6. roku życia chodzą częstokroć całkiem nago. W poprzednich latach
także chłopcy oraz dziewczęta do 12. roku życia chodziły niekiedy zupełnie bez
odzienia”. Zainteresowanie wsią wzrosło, gdy w II poł. XIX w. intensywniej
zaczęły się rozwijać świeradowskie zdroje. To właśnie wtedy zwiększyło się
zapotrzebowanie na borowinę. Ale czy poprawiły się warunki bytowe w Gross-Iser?
Pod koniec XIX w. stały tu raczej bardziej budy pasterskie niż chaty, ale był już
młyn wodny. Prawdziwy boom na Gross-Iser nastał wraz z XX w., gdy rozwijać się
zaczęła na masową skalę turystyka w Izerach. Piesze wędrówki, narty, rogate
sanie. Turyści dotarli do Gross-Iser. W latach 30. XX w. znajdowały się tu 43
domy, 3 gospody, 3 schroniska turystyczne, 2 celnice, kawiarnia, leśniczówka,
straż pożarna, domek myśliwski, stara i nowa szkoła. Ludzie żyli, pracowali,
kochali się, nienawidzili, dzieci rodziły się, starcy umierali, a turyści
przyjeżdżali. Tak działo się do końca drugiej wojny światowej.
Gross-Iser dawniej, źródło:dolny-slask.org.pl |
Tragiczna dla Gross-Iser historia
rozpoczęła się 10 maja 1945 roku. Do wsi weszli żołnierze radzieccy w
poszukiwaniu „zegarków i kobiet”. Zegarków nie było, a kobiety się ukryły.
Oddział zrobił jednak swoje – spalił domek myśliwski i zastrzelił Paula Hirta –
właściciela Gross-Iser Baude, który pochowany został kilka dni później przez
mieszkańców w miejscu, w którym zginął. Od czerwca do października 1945 r.
trwała akcja wysiedleńcza. Ostatnia osoba opuściła wieś 24 października. Znaczna
część mieszkańców Gross-Iser trafiła do Świeradowa. We wsi domy opustoszały,
ograbione zaczęły niszczeć. Dawni mieszkańcy podkradali się do wsi aż od
Zakrętu Śmierci, by zajrzeć, co dzieje się z ich domostwem. A trzeba pamiętać,
że wieś już wówczas została obsadzona przez Wojska Ochrony Pogranicza.
Żołnierze pilnowali granicy, literkę „D” na słupkach granicznych zmieniali na „P”,
wyłapywali Czechów, którzy próbowali się dostać na Stóg Izerski. W 1947 r.
oddziału WOP w Gross-Iser już nie było. Na Hali Izerskiej i w poniemieckich
chałupach hulał wiatr i śnieg. Ze zdjęcia lotniczego wykonanego w 1953 r.
wynika, że domy wciąż stały. Potem wydarzyło się coś tajemniczego. Gdy w 1960
r. porucznik WOP Czesław Badowski obejmował strażnicę Orle, chałup już nie
było. W tym samym roku na Halę Izerską miał udać się nauczyciel geografii –
Andrzej Braun, który pisał pracę magisterską o Izerach. Nad Jagnięcym Potokiem
natknął się na niewybuch. Co robił pocisk w miejscu, gdzie nie prowadzono
żadnych działań wojennych? Wiele wskazuje na to, że dawna Gross-Iser stała się
poligonem artyleryjskim. Ale czy musiała? Kto wydał rozkaz? Położona po drugiej
stronie Izery – Klein-Iser, dzisiejsza czeska Jizerka została zniszczona
w mniejszym stopniu. Dodajmy jeszcze, że zlokalizowany w bliskości
Stacji Turystycznej „Orle” most na Izerze – Karlovský most – został w 1979 r.
wysadzony. Dzisiejszy, drewniany, powstał w 2005 roku.
Ruiny Gross-Iser |
Ruiny Gross-Iser |
Ruiny Gross-Iser |
Z dawniejszej Gross-Iser na Hali
Izerskiej pozostały resztki fundamentów niegdysiejszych domów, zagród,
schronisk itd. Są bardzo dobrze widoczne wśród traw. Zachował się tylko jeden
budynek – dawna Nowa Szkoła, w której dziś zlokalizowane jest schronisko Chatka
„Górzystów”, serwujące absolutnie najlepszy na Dolnym Śląsku żur izerski.
Żur izerski |
Zapraszam więc na „polską Syberię”
– pieszo lub rowerem, nad brzegi malowniczej Izery, by spróbować fantastycznego
żuru i posłuchać, o czym szepcą nadizerskie torfowiska.
Źródła:
3. R. Kincel, U szlaskich wód, Racibórz-Katowice [b.r.].
Komentarze
Prześlij komentarz