Międzygórze
to wieś leżąca w najbardziej dzikim zakątku Kotliny Kłodzkiej na wysokości
ponad 600 m n.p.m. Spędzenie w niej długiego majowego weekendu oraz wejście na
Śnieżnik (1420 m n.p.m.) było doskonałym pomysłem. Zanim zrelacjonuję
śnieżnicką wyprawę, ograniczę się do krótkiego wpisu, w którym przedstawię poszukiwania
dawnych mieszkańców Międzygórza. Wychodzę bowiem z założenia, że jeśli chcemy
zrozumieć miejsce, w którym jesteśmy, musimy przede wszystkim poznać jego historię.
Międzygórze
sprawia wrażenie, że czas w wielu punktach wsi po prostu się zatrzymał.
Drewniane domy zbudowane w stylu tyrolskim i skandynawskim powodują, że czujemy
się tak, jakbyśmy utknęli w XIX wieku. Ze wszech miar jednak jest to pozytywne „utknięcie”,
gdyż nad wsią wciąż unosi się duch Marianny Orańskiej i pierwszych turystów
oraz kuracjuszy, którzy zjeżdżali do Międzygórza po zdrowie i przygodę. Przechodząc
ulicą Wojska Polskiego, zwracamy uwagę na dawny „Hotel zur Gute Laune” czy na
budynek z restauracją „Złoty Róg”. Ten drugi został wzniesiony w 1816 r. i
mieścił pierwszy w Międzygórzu zajazd dla turystów. Równie malownicze są
stojący tuż nad potokiem drewniany dom mieszkalny oraz usytuowana po przeciwnej
stronie drogi „Willa Millenium”. Wrażenie wywoła też ogromnych rozmiarów DW „Gigant”,
wzniesiony w 1882 r. z inicjatywy dra Janischa z Jawora jako sanatorium, w
którym leczono choroby płuc.
|
Zabudowa w centrum wsi |
|
Zabudowa w centrum wsi z kościołem św. Józefa |
|
Zabudowa przy ul. Wojska Polskiego |
|
Budynek nad potokiem |
|
Zabudowa w pobliżu Wilczki |
W
centrum wsi znajduje się perełka sudeckiej drewnianej architektury sakralnej –
kościół św. Józefa. Wzniesiony w latach 1740-1742 pełnił funkcję kaplicy
cmentarnej, wokół której usytuowano cmentarz. Kościół został następnie
rozbudowany w 1920 roku. Niestety nie udało nam się zajrzeć do środka. A wielka
szkoda, gdyż we wnętrzu możemy znaleźć figury dłuta Michaela Ignatiusa Klahra –
syna Michaela Klahra Starszego, wybitnego barokowego rzeźbiarza Ziemi
Kłodzkiej, związanego z Lądkiem Zdrój. Czujemy spory niedosyt i mamy
powód, by do Międzygórza wrócić. Ponad kościołem św. Józefa wznosi się murowana
świątynia pod wezwaniem św. Krzyża, wzniesiona na początku XX w. i służąca
wówczas społeczności ewangelickiej. Dziś msze katolickie odprawiane są w obu
kościołach.
|
Kościół św. Krzyża |
|
Wieża kościoła św. Józefa |
Wróćmy
jednak przed kościół św. Józefa, gdyż teren wokół świątyni został
przekształcony w wyjątkowe miejsce pamięci. Na murze okalającym budynek
znajdujemy bowiem zawieszone dawne tablice nagrobne, wskazujące, że niegdyś w
tym miejscu znajdował się cmentarz. Wśród traw odnajdziemy też jeden zachowany
malutki nagrobek oraz sporych rozmiarów grób rodziny Weiss. Dawny cmentarz to
obecnie jedyne miejsce we wsi, w którym można „poznać” dawnych mieszkańców Międzygórza.
Międzygórza? No, właśnie.
Nazwa
Międzygórze powstała po 1945 r. w ramach działania Komisji Ustalania Nazw
Miejscowości. W odniesieniu to tej konkretnej wsi pracownicy komisji kierowali
się najwyraźniej usytuowaniem miejscowości, jej specyficznym „wciśnięciem
między góry”. Z jednej strony Góra Igliczna, z drugiej – Masyw Śnieżnika z
Małym Śnieżnikiem i Śnieżnikiem. Musiało to na komisji robić wrażenie i wywoływać
oczywiste konotacje. Może jednak w tym przypadku komisja zachłysnęła się
krajobrazem i pozbawiła nas nazwy dość ciekawej. Dzisiejsze Międzygórze to
dawniejszy niemiecki Wölfelsgrund czyli czeski Vlčí Důl. A zatem po prostu Wilczy
Dół. Nazwa ta brzmi tajemniczo i prawdopodobnie wskazuje na niegdysiejsze bogactwo
fauny w okolicy wsi. Skoro w bliskości Międzygórza pozostał Wilkanów (niemiecki
Wölfelsdorf, czyli „wilcza wieś”), to dlaczego nie ma Wilczego Dołu? Cóż…
Wokół
kościoła św. Józefa spotykamy więc mieszkańców dawnej miejscowości Wölfelsgrund.
Szkoda, że tak niewiele o nich możemy powiedzieć. Oto kilka nazwisk: żona
miejscowego rymarza Fridericke Weiser zd. Kristen (1826-1892), Hedwig Welzel
zd. Stasch (1872-1904), Martha Zeisberg zd. Reichel (1871-1897), Beata Hoffmann
zd. Teuber (1807-1845), rodzeństwo Eduard (26 lat), Franziska (31 lat) i Agnes
(28 lat) Beck – zmarli w październiku 1849 r., Margareta Werner (1903-1904).
Zachował się grób rodziny Weiss, w którym pochowani zostali: Josef Weiss
(1833-1919) – właściciel hotelu, posiadał tytuł królewskiego dostawcy, Amalie
Weiss zd. Schmitt (1832-1913) – żona Josefa, Maria Weiss (1861-1921) – córka Josefa
i Amalie, Paul Weiss (1862-1905) – syn Josefa i Amalie, posiadający tytuł
królewskiego płatnika (Königlicher Zahlmeister). Tych zaledwie kilka
zachowanych tablic nagrobnych czy nagrobków ukazuje rodzinne tragedie – śmierć rocznego
dziecka; odejście rodzeństwa, które zmarło prawdopodobnie w wyniku jakiejś
choroby lub nieszczęśliwego wypadku; śmierć kobiet w młodym wieku (Hedwig,
Martha, Beata) być może w okresie okołoporodowym. Josef i Amalie Weiss przeżyli
natomiast swego syna. Ludzki los bywa nieprzewidywalny… Jak już podkreśliłam
wyżej, niewiele można powiedzieć o życiu tych ludzi. Na portalu
dolny-slask.org.pl znajdujemy np. informację, że „Hotel zur Gute Laune” w początku
lat 70. XIX w. wydzierżawił właśnie Josef Weiss i prowadził go jako „Hotel
Weiss”. Rodzina Weiss należała zatem do bogatszych w okolicy. Możemy sobie
jedynie wyobrażać, jak wyglądało jej życie w jednym z najbardziej popularnych
kurortów XIX-wiecznego Dolnego Śląska.
Z
całym przekonaniem polecam wszystkim kontakt z historycznym Międzygórzem.
|
Hotel Weiss na fotografii z ok. 1934 r. (www.heimatsammlung.de) |
Komentarze
Prześlij komentarz