Ostatni weekend listopada spędziliśmy na końcu świata – w Nowym Gierałtowie i w Bielicach, wioskach położonych za Stroniem Śląskim. Tym samym odkrywaliśmy niezwykły, dość dziki urok wschodniej części Ziemi Kłodzkiej. Nocowaliśmy w Nowym Gierałtowie w sympatycznym gospodarstwie agroturystycznym „Chatka Dziadka”, gdyż nie udało się nam już znaleźć noclegu w samych Bielicach, które interesowały nas najbardziej. To spowodowało, że musieliśmy pokonać kawałek drogi, by dojść do wejścia na szlaki. Barani Wąwóz Barani Wąwóz Drewno gotowe do zwózki w Baranim Wąwozie Plan wędrówki zakładał zdobycie dwóch szczytów, w związku z czym dość wcześnie rano opuściliśmy Nowy Gierałtów, by udać się w kierunku Bielic. Droga wiodła asfaltem, po lewej stronie mijaliśmy zabudowania leśniczówki w Dolnych Bielicach, by w końcu ujrzeć pierwsze zabudowania wsi. Tuż za Chatą Cyborga skręciliśmy w lewo do Baraniego Wąwozu, który miał nas doprowadzić do przełęczy opatrzonej czeską naz...
Celem bloga jest prezentacja uroków architektoniczno-przyrodniczych i popularyzacja historii Dolnego Śląska oglądanego okiem turysty.